Zastanawiasz się, co robić? Przestrzegaj Szabatu!
Refleksja nad paraszą Wajachel-Pekudej
Menachem Mirski
Na początku czytanej w tym tygodniu porcji Tory Mojżesz nakazuje Izraelitom obchodzić szabat:
„Mojżesz zgromadził cały zbór [dzieci] izraelskich i rzekł do nich: Oto, co Pan nakazał czynić. Przez sześć dni wykonywać się będzie pracę, a w dniu siódmym będziecie mieli święty sabat całkowitego odpoczynku dla Pana; każdy, kto w nim będzie wykonywał pracę, poniesie śmierć”. (Wj 35, 1-2)
Wiele osób czytających dzisiaj o tym przykazaniu może być zaszokowanych środkami podjętymi w celu zapewnienia, że ludzie będą obchodzić Szabat – karą śmierci. Czy takie działania są faktycznie odpowiednie w przypadku, jeśli ktoś nie będzie obchodzić szabatu? Czy nie jest to przesadzona reakcja?
Jedno jest pewne – gdyby ten nakaz został naprawdę i w pełni wprowadzony w obrębie plemiennej społeczności starodawnych Izraelitów, to powszechność przestrzegania szabatu byłaby z pewnością bardzo wysoka – gdyby karą za nieposłuszeństwo była śmierć, to nikt zdrowy na umyśle nie ryzykowałby złamania zasad szabatu. Przestrzeganie zasad szabatu było wówczas z pewnością mniej złożone niż po dwudziestu stuleciach rabinicznego wkładu w kształtowanie tych zasad. W oparciu o sam kodeks prawa nie mamy jak stwierdzić, jak to przykazanie Tory było egzekwowane w czasie, gdy zostało ustanowione. Nie wiemy nawet, kiedy zostało ono dokładnie wprowadzone. Możemy albo wierzyć w tradycyjny, rabiniczny pogląd, wedle którego wszystkie prawa Tory zostały ustanowione na Górze Synaj, albo ewentualnie możemy wierzyć współczesnym teoriom historycznym, które analizują Biblię w bardziej krytyczny sposób.
Pozostańmy przez chwilę w obrębie mniej lub bardziej tradycyjnego, religijnego punktu widzenia. Z tego, co dowiadujemy się z biblijnych ksiąg prorockich, począwszy od okresu Sędziów (około 1200 p.n.e.) aż do czasu wygnania babilońskiego Izraelici nieustannie odwracali się od Najświętszego. Jak czytamy w literaturze prorockiej, niewierność Izraela była częsta i powszechna. Dlaczego? W tym okresie historii Izraela było bardzo niewielu sprawiedliwych królów, którzy mogliby odpowiednio przewodzić narodowi żydowskiemu. Izraelici nieustannie mieszali się z innymi narodami i, co nie powinno dziwić, oddawali cześć ich bogom – Baalowi, Asztarte i innym. Zważywszy na te okoliczności nietrudno jest przewidzieć, że średnia powszechność obchodzenia szabatu wśród Izraelitów nie była szczególnie duża i nie powinno to być zaskoczeniem.
Z tych samych ksiąg dowiadujemy się też, że liczba ofiar śmiertelnych wśród Izraelitów spowodowana inwazjami innych narodów i klęskami żywiołowymi była ogromna. W Biblii zostało otwarcie powiedziane, że wszystkie te wydarzenia były boskimi karami za odwrócenie się od Boga. Czy sądzicie jednak, że te tysiące, setki tysięcy albo nawet miliony Izraelitów, zważywszy na ramy czasowe, zostało ukaranych za to, że nie obchodzili szabatu? Odpowiedź zgodna ze stanowiskiem tradycyjnej prorockiej teologii brzmiałaby „tak”, jako że przestrzeganie szabatu zawsze było zasadniczym elementem naszych praktyk religijnych.
Inne, współczesne stanowisko historyczne twierdzi natomiast, że prawa Tory, jej opowieści i narracje prorockie zostały skompilowane, zredagowane i prawdopodobnie zmienione przez kastę kapłańską w czasie pomiędzy ostatnimi latami ery przed wygnaniem aż do okresu po wygnaniu (600-500 p.n.e.). Dlaczego? Są tu dwie możliwe odpowiedzi. Cyniczna odpowiedź jest taka, że uczyniono to po to, aby wzmocnić władzę nowo ustanowionej rządzącej kasty kapłańskiej po wygnaniu. Odpowiedź, którą ja chciałbym uważać za prawdziwą, jest taka, że było to konieczne, aby umocnić i zjednoczyć Izraelitów poprzez wiarę żydowską. Te radykalne kroki były konieczne dla uzyskania ogromnej i głębokiej zmiany społecznej po tym, jak starodawne społeczeństwo izraelickie doświadczyło katastrofy, a następnie długotrwałego i destrukcyjnego kryzysu. Środki te były uzasadnione z perspektywy prorockich teologicznych poglądów na historię sugerujących, iż katastrofy spadające na naród żydowski były spowodowane brakiem odpowiedniego przestrzegania praktyk religijnych.
Niezależnie od tego, czy było to motywowane partykularnymi, stronniczymi interesami przywództwa, czy też za działaniem tym stała boska inspiracja – w praktyce nie jest to istotne. Fakty są takie, że kasta kapłańska odniosła sukces: w okresie Drugiej Świątyni bałwochwalstwo pośród Izraelitów przestało być problemem. Stanowiło to również ważną zmianę w starodawnym żydowskim sposobie myślenia: był to początek żydowskiego religijnego i etycznego uniwersalizmu. Bóg przestał być postrzegany jako lokalne, plemienne bóstwo zamieszkujące pewien określony obszar i stał się w pełni uniwersalnym Sędzią i Prawodawcą, nie tylko dla ludu żydowskiego, ale dla całej ludzkości.
Sądzę, że te radykalne środki, ilekroć były one faktycznie w pełni wprowadzane w życie, były elementem wojny kulturowej, którą przywództwo żydowskie toczyło przeciwko innym narodom i kulturom, aby ustanowić taki porządek świata, jaki wierzyli, że Bóg chciał, aby ustanowili dla ludu żydowskiego. Rzeczywistość, w jakiej żyli oraz wyzwania, z jakimi się mierzyli były zupełnie inne niż te, których doświadczamy obecnie. Oni żyli w sytuacji nieustannej wojny plemiennej z innymi ludami starodawnego Bliskiego Wschodu, gdzie wszelkie formy uniwersalizmu mogły być wprowadzane tylko na drodze dominacji lokalnego imperium. Walczyli o świat bez nieustannych i destrukcyjnych wojen plemiennych czy też dominacji brutalnych, opresyjnych imperiów, które chciały nad wszystkimi dominować. Walczyli o wolność i kulturową niezależność ludu żydowskiego.
Wydaje się, że upadek Jerozolimy, zniszczenie Pierwszej Świątyni i późniejsze wygnanie znacząco pomogły przywództwu żydowskiemu wprowadzić nowe, pozytywne zmiany społeczne w społeczeństwie żydowskim. To od nas zależy, w jaki sposób wykorzystamy kryzys, z którym wszyscy się dziś mierzymy. Istotą kryzysu jest to, że nie wiemy, dokąd nas doprowadzi. Nasza tradycja, wartości i prawa pomogły nam przejść przez o wiele gorsze katastrofy i pomogły nam zapanować nad chaosem.
Obchodźmy szabat,
Szabat szalom!
Tłum. Marzena Szymańska-Błotnicka
Dodaj komentarz