Wajakhel i Pekudej – Świece, Błogosławieństwo, Szabat!

W tym tygodniu czytamy dwie parsze, Wajakhel i Pekudej. Wynika to z księżycowo-słonecznego charakteru żydowskiego kalendarza, w którym w latach nieprzestępnych (na przykład w roku 5778) nie starczy tygodni na czytanie każdej parszy oddzielnie. W ten sposób księżyc i słońce determinują – czy tego chcemy czy nie – rytm żydowskiego życia. Wpływ ten był oczywiście dużo silniejszy w czasach biblijnych, gdy większość mieszkańców antycznego Bliskiego Wschodu szła spać tuż po zachodzie słońca. Na tym tle Żydzi odróżniali się od swoich sąsiadów jedząc posiłek po zachodzie słońca przy świetle szabatowych świec. Posiłek przy świecach, towarze drogim w tamtej epoce, utożsamiano z rozkoszowaniem się Szabatem (Oneg Szabat), do którego zachęcał prorok Izajasz:

Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Wiekuistego – czcigodnym …. wtedy znajdziesz twą rozkosz w Wiekuistym (Iz 58,13-14)

Eliasz ben Salomon Zalman, zwany Gaonem z Wilna, twierdził, że blask świec szabatowych ma pomóc nam rozkoszować się nadejścia Szabatu; uważał on, że przygotowania do ich zapalenia pomagają nam z kolei uświadomić sobie znaczenie szabatu zanim on nastanie. Kluczowym elementem przygotowań do szabatu był zapalenie świec przed zachodem słońca, tak aby nie złamać jednego z zakazów otwierających nasze tygodniowe czytanie:

Nie będziecie rozpalać ognia w dniu szabatu w waszych mieszkaniach (Wj 35,3)

Jednoczesne utożsamianie światła świec z duchem Szabatu i zakaz ich zapalania po jego nadejściu sprawiły, że godzina najpóźniejszego możliwego zapalenia świec (wyznaczona w tradycji rabinicznej na 18 minut przed zachodem słońca) uważana jest za moment nadejścia Szabatu, po którym nie można wykonywać żadnej pracy, niezależnie od tego czy zapaliło się świece czy nie.

Nasza tradycja wiąże zapalanie świec szabatowych także z nauką Tory. W traktacie Szabat 23b Talmudu Babilońskiego rabbi Chuna twierdził, że rodziny, w których zapalane są świece szabatowe doczekają się synów uczonych w Torze. Podobnego zdania był Raszi, jeden z najwybitniejszych średniowiecznych interpretatorów Tory, który stwierdził, że wers z Księgi Przysłów:

Przykazanie (micwa) jest lampą, a Tora światłem odnosi się do przykazania zapalania świec szabatowych, którego wypełnianie nagradzane jest światłym potomstwem. W przypadku Rasziego tak właśnie się stało; nie mając synów, wychował on swoje córki na uczone w Torze.

Świece szabatowe mają współcześnie wiele ról: dają nam radość, przypominają o nadejściu Szabatu, motywują do pogłębiania wiedzy na temat judaizmu w dzień wolny od trosk życia powszedniego. Skupiając się nad ich współczesnymi symbolicznymi znaczeniami, możemy zapomnieć, że ich pierwotnym zadaniem było rozświetlanie ciemności, czasu napawającego naszych przodków strachem. Światło świec szabatowych dawało im nadzieję, że Wiekuisty nie opuści Ludu Izraela nawet w najciemniejszych chwilach jego historii. Światło świec szabatowych było – i nadal jest – elementem naszej tradycji, który pozwala nam poczuć, czym mogła być obecność Wiekuistego w Przybytku Świętości, opisana w końcowym wersie aktualnej podwójnej paraszy, wersie który wieńczy także Księgę Wyjścia:

Obłok bowiem Wiekuisty za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki. (Wj 40,38)

Obecność Wiekuistego wśród Ludu Izraela dodawała im otuchy i wiary w lepsze jutro. Zachęcam Was do pomyślenia w trakcie najbliższego zapalania świec do zastanowienia się jaką ciemność w głębi Was i Waszego społeczeństwa możecie pomóc przezwyciężyć. Mam nadzieję że ten moment nadejdzie już niedługo!

Szabat Szalom!

Mati Kirschenbaum

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *