Paraszat Kdoszim

Paraszat Kdoszim

פרשת קדשים

(Wajikra 19:1 – 20:27)

Miriam Klimovastudentka rabinacka w Hebrew Union College w Jerozolimie
oraz rabinka kongregacji „Szirat ha-Jam” w Haifie.

Wyobraź sobie idealny poranek: zapach świeżo zaparzonej kawy, śpiew wiosennych ptaków za oknem. Otwierasz drzwi mieszkania, bierzesz do ręki świeżą gazetę, którą listonosz przyniósł jeszcze przed świtem, siadasz przy stole i z przyjemnym szelestem papieru otwierasz ją i czytasz najnowsze wiadomości. Nagle staje się jasne – świat idealny nie istnieje, i ludzi idealnych też nie ma…

Podobnie otwieramy nasz tygodniowy rozdział Tory.

Widzimy, że rozpoczyna się od zaskakującego przykazania: kdoszim tihju „świętymi bądźcie!”, ale natychmiast stajemy przed ciężkim pytaniem – jak człowiek może być świętym?! Jeśli bycie świętym wymaga od nas stania się ideałem, to najprawdopodobniej nie ma to nic wspólnego z otaczającą nas realnością.

Paraszat Kdoszim wymaga od nas zastanowienia się nad tym, czym jest świętość. Czy jest to pewna emocja, czy doświadczenie, a może „świętym” trzeba się urodzić?

Nakaz uświęcania się i bycia świętym pojawia się w TaNaChu w wielu miejscach i zazwyczaj chodzi o uświęcenie się od czegoś lub uświęcenie kogoś. Na przykład w 2 Księdze Samuela 11:4: „I została uświęcona od swojej nieczystości”, w Księdze Jozuego: „Uświęćcie lud”. Znamy przykazanie uświęcania imienia Bożego i też uświęcamy Szabat. Czyli pojęcie „świętości” ma różne definicje.

Do najbardziej znanych badaczy tego pojęcia należy Rudolf Otto, niemiecki filozof i teolog, który napisał słynną książkę zatytułowaną „Idea świętości”. Próbuje zdefiniować to pojęcie i sposób, w jaki świętość jest doznawana przez człowieka. Będąc protestanckim teologiem, był zaniepokojony tendencją liberałów do sprowadzania religii do etyki. Starał się udowodnić, że w naturze ludzkiej istnieje element religijny, który jest z natury niezależny od elementu etycznego. Jest to część nas, która reaguje na to, co tajemnicze i zaskakujące, na rzeczywistość, która jest zarówno oszałamiająca, jak i fascynująca, której nie da się ani odpowiednio zrozumieć, ani racjonalnie wytłumaczyć. Słowo „święty” i jego odpowiedniki wskazują, według Ottona, na poczucie „tajemniczej” boskiej rzeczywistości, która wywołuje lęk, szacunek i pokorę. To uczucie, w swojej najprostszej i najbardziej prymitywnej formie, jest przerażające, wstrząsające i straszliwe. Jego zdaniem świętość jest połączeniem dwóch sił: lęku wobec wzniosłości tego czegoś, a także tęsknoty za zbliżeniem się do niego.

Inni opisują świętość jako wzniosły i najwyższy wymiar poza rzeczywistością. Być może jest w tych definicjach trochę prawdy, ale trudno je pogodzić z przykazaniem „świętymi bądźcie” – tu i teraz!

Przykazanie „świętymi bądźcie” podaje też przyczynę: „bo Ja Pan, Bóg twój, jestem Święty”. Świętość jest cechą Boga, a skoro tak, to musimy zrozumieć, w jaki sposób człowiek materialny może być bliski Temu, kto nie posiada żadnych wad?!

Poszukać odpowiedzi proponuję w słowach midraszu Awot de-Rabi Natan 27:

„Rabi Tarfon nauczał: Nie unikajcie pracy, która nie ma granic, ani pracy, która nie może być doprowadzona do końca. To tak jak w przypadku człowieka, który został najęty do noszenia wody z morza i wylewania jej na ląd. Ale ponieważ w morzu woda nie ustępowała, a ląd nie był wypełniony wodą, załamał się. Wtedy pewien człowiek powiedział do niego: „Głupcze! Dlaczego masz się zniechęcać, skoro za każdy dzień pracy otrzymujesz złotego dinara?”.

Dążenie do tego, co nieosiągalne, może być środkiem do jego osiągnięcia. Dystans między wzniosłą doskonałością Boga a naszymi ziemskimi ograniczeniami jest bezmierny jak wody morza, ale Tora zachęca nas, byśmy dążyli do zmniejszenia tego dystansu.

Kluczem do zrozumienia pojęcia świętości w judaizmie jest stwierdzenie, że drogą do osiągnięcia świętości jest przestrzeganie drogi wskazanej przez Boga. W literaturze rabinicznej znajdujemy wiele sposobów, dzięki którym można osiągnąć bliskość Boga i w ten sposób stać się osobą świętą:

“וכי אפשר לאדם להלך אחר השכינה? אלא להלך אחר מידותיו של הקדוש ברוך הוא: מה הוא מלביש ערומים – אף אתה הלבש ערומים; הקדוש ברוך הוא ביקר חולים – אף אתה בקר חולים; הקדוש ברוך הוא ניחם אבלים – אף אתה נחם אבלים; הקדוש ברוך הוא קבר מתים – אף אתה קבור מתים” – (תלמוד בבלי, מסכת סוטה דף יד) „Lecz czy rzeczywiście jest możliwe, aby człowiek naśladował Boską Obecność? Chodzi raczej o to, że należy naśladować cechy Świętego, Błogosławionego. Tak jak On przyodziewa nagich, tak i wy powinniście przyodziewać nagich. Tak jak Święty, Błogosławiony, odwiedza chorych, tak i wy powinniście odwiedzać chorych. Tak jak Święty, Błogosławiony, pociesza żałobników, tak i wy powinniście pocieszać żałobników. Tak jak Święty, Błogosławiony, grzebał zmarłych, tak i wy powinniście grzebać zmarłych”. – Talmud Babiloński, Traktat Sota, 14.

Człowiek może być święty, gdy kroczy drogami Boga, czyni dobro innym i pracuje na rzecz istnienia świata. Być może nie jest to wcale przypadek, że kilka wersów później natrafiamy na inne znane i cytowane przykazanie:

  וְאָהַבְתָּ לְרֵעֲךָ כָּמוֹךָ… „i miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.

W judaizmie świętość nie jest doświadczeniem, nie jest emocją i nie trzeba się ze świętością urodzić. W judaizmie świętość – jest działaniem!

Więc wróćmy do idealnego poranku: znowu zapach świeżo zaparzonej kawy, śpiew ptaków, gazeta, najnowsze wiadomości… nagle staje się jasne: świat potrzebuje świętości, twojej świętości!

Szabat Szalom!

Miriam Klimova,
Rabbinic student at HUC in Jerusalem, 
A Rabbi at the Shirat ha-Yam congregation in Haifa.

Działania boskie jako suma działań ludzkich. Refleksja nad paraszą Wajigasz

Działania boskie jako suma działań ludzkich.

Refleksja nad paraszą Wajigasz

 Menachem Mirski

W paraszy na ten tydzień znajdujemy ciąg dalszy słynnej opowieści o Józefie i jego losach w Egipcie. Józef poddaje swoich, przybyłych do Egiptu braci ostatniej próbie. Żąda od braci, ażeby przyprowadzili najmłodszego, Benjamina, który pozostał wraz z ojcem, Jakubem. Juda błaga Józefa, by nie zmuszał ich do tego, gdyż uczynić tego nie mogą przez wzgląd na swojego starego już ojca i oferuje, w zamian, iż zostanie niewolnikiem Józefa. Nie mogący opanować swojego wzruszenia Józef objawia braciom swoją tożsamość. Widząc ich wstyd i wyrzuty sumienia pociesza ich następującymi słowy:

Bóg mnie wysłał przed wami, aby wam zapewnić potomstwo na ziemi i abyście przeżyli dzięki wielkiemu wybawieniu. Zatem nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg, który też uczynił mnie doradcą faraona, panem całego jego domu i władcą całego Egiptu. Idźcie przeto spiesznie do mego ojca i powiedzcie mu: Józef, syn twój, mówi: Uczynił mnie Bóg panem całego Egiptu. Przybywaj bezzwłocznie 

(Bereszit 45:7-9)

Czym różni się ta historia od innych historii biblijnych? Nie mamy w historii Józefa żadnych cudów, żadnej bezpośredniej boskiej interwencji. Nikt w tej historii nie wchodzi także w bezpośrednią z Nim interakcję; nie ma modlitw, petycji, próśb etc. co jest motywem dość częstym w Księdze Genesis/Bereszit. Działania boskie w tej historii, podobnie jak w Księdze Estery, nie wykraczają poza sferę działań ludzi (między obiema historiami istnieje też jeszcze kilka paraleli np. idea, że czyny i działalność jednej osoby wybawia od dramatu cały naród; podobieństwa lingwistyczne, narracyjne itp.). Tym co jednak odróżnia działania boskie od, będących ich składową, działań ludzkich jest ich głębia, długofalowość i dalekosiężność celu.

Historia ta doskonale pokazuje, jak „krótkofalowe” działania ludzkie mogą wpisywać się w głębszy, boski plan. Pokazuje nam też, że prawdziwy sens wydarzeń poznajemy często dopiero z perspektywy czasu, nierzadko po wielu latach i wówczas widzimy w nich głębszy boski zamysł. Wszystkie tego rodzaju wydarzenia i boskie działania możemy jak najbardziej określić także mianem cudownych i niejednokrotnie, gdy doświadczamy podobnych w naszym życiu, takimi je określamy. Ich cudowność polega na nieprawdopodobnym, lub bardzo mało prawdopodobnym splocie wydarzeń i działań, układającym się jednak w pewną logiczną, sensowną całość.

Tak zwana „tradycyjna” definicja cudu, jako wydarzenia wykraczającego poza lub zaprzeczającego prawom natury nie jest dla judaizmu wcale tradycyjna. Jest z gruntu konceptem greckim, zaadoptowanym do pewnego stopnia przez naszą tradycję. W rzeczywistości jednak Biblia Hebrajska w ogóle nie zna pojęcia natury, więc rozumienie cudu jako „czegoś wbrew naturze” jest niebiblijne. Biblia nie operuje koncepcją natury, lecz koncepcją stworzenia, które jest procesem realizującym się w świecie cały czas, w każdej minucie czasu. W tym sensie każde wydarzenie czy działanie może zostać uznane za cudowne, a jego zgodność czy niezgodność z prawami natury nie ma w gruncie rzeczy istotnego znaczenia.

Co to wszystko dla nas, dla naszej duchowości i naszego życia oznacza? Chociażby to, że nie musimy, a w zasadzie nie powinniśmy boskich działań w świecie postrzegać z gruntu nadprzyrodzonych. Swoiste uzasadnienie dla takiego podejścia możemy znaleźć w Talmudzie:

Człowiek nie powinien nigdy stać w niebezpiecznym miejscu i mówić, że ci w niebiosach ześlą mu cud, na wypadek, gdyby ostatecznie mieli nie zesłać mu cudu. Co więcej, nawet jeśli ześlą mu cud, odejmą mu go od jego zasług.

(Talmud Babiloński, Szabat 32a)

Jeśli więc modlimy się np. o czyjeś zdrowie, to nie prosimy o boską, nadprzyrodzoną interwencję, lecz np. o to, by Bóg zainspirował osobą chorą i wszystkich innych w jej otoczeniu do działań prowadzących do jej szczęśliwego uzdrowienia, i by dodał im wszystkim siły oraz wytrwałości w tych działaniach. Jeśli modlimy się o pokój na świecie, to modlimy się o to, by ludzie przestali krzywdzić się nawzajem, popełniać zło, różne okrucieństwa itd. Tylko tyle i aż tyle. Przestrzeganie praw Tory i podążanie za mądrością naszej tradycji daje nam gwarancję, iż jeśli będziemy czynić to wszystko skrupulatnie, to nie będziemy krzywdzić innych ludzi i popełniać żadnego zła w świecie. Tylko tyle i aż tyle. Jednakże nie daje nam to gwarancji, że nie będziemy owego zła doświadczać od innych; tak długo, jak długo istnieje na tym świecie choćby jedna czyniąca zło osoba, będzie istnieć przynajmniej jedna, inna osoba, która tego zła będzie doświadczać. Jednakże zarówno Bóg, jak i Tora są tego świadome i biorą na to cały czas poprawkę. Dzięki temu możemy uczestniczyć i uczestniczymy w procesie naprawy świata, a robimy to codziennie czyniąc dobrze, działając sprawiedliwie i z miłością wobec wszystkich otaczających nas ludzi.

Szabat szalom,

Menachem Mirski