Rabin Menachem Mirski – “Pokorny mediator. Refleksja nad paraszą Beha’alotcha.”

W Biblii gniew Boży jest z reguły postrzegany jako kara wymierzona Izraelitom lub innym narodom. Podobnie rzecz wygląda w historii z naszej paraszy na ten tydzień. Istnieją jednak niuanse, które odróżniają tę historię od innych biblijnych opisów Boskiego gniewu i kary. Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest to, że jeśli nieco zmienimy nasz język interpretacji historii biblijnych i jego logikę, ów konkretny Boski gniew może być postrzegany jako symptom, jako „nieunikniony wynik” frustracji i gniewu Izraelitów, zgodnie z ideą, że frustracja rodzi gniew a gniew rodzi dalszy. Ponadto, Mojżesz ponownie odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, ale istota i wynik jego działań są również nieco inne niż w innych relacjach biblijnych:


Rzekł więc Mojżesz do Wiekuistego: «Czemu tak źle się obchodzisz ze sługą swoim, czemu nie darzysz mnie życzliwością i złożyłeś na mnie cały ciężar tego ludu? Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem, żeś mi powiedział: “Noś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom?” Skądże wezmę mięsa, aby dać temu całemu ludowi? A przecież przeciw mnie podnoszą skargę i wołają: Daj nam mięsa do jedzenia! Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży. Skoro tak ze mną postępujesz, to raczej mnie zabij, jeśli darzysz mnie życzliwością, abym nie patrzył na swoje nieszczęście». Wtedy rzekł Wiekuisty do Mojżesza: «Zwołaj mi siedemdziesięciu mężów spośród starszych Izraela, o których wiesz, że są starszymi ludu i nadzorcami, i przyprowadź ich do Namiotu Spotkania; niech tam staną razem z tobą. Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą mówił; wezmę z ducha, który jest w tobie, i dam im, i będą razem z tobą dźwigać ciężar ludu, a ty go sam już więcej nie będziesz musiał dźwigać. (Liczb 11:11-17)


Mojżesz jest tutaj oczywiście mediatorem. Ale jak nazywa się cecha jego charakteru, która odgrywa najważniejszą rolę w całym tym procesie? Odpowiedź brzmi: pokora. Mojżesz nie lamentuje tutaj ani nie poniża samego siebie. Jest szczery i świadomy swoich ograniczeń: Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem, żeś mi powiedział: “Noś go na łonie swoim, jak nosi piastunka dziecię, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom?” Skądże wezmę mięsa, aby dać temu całemu ludowi? A przecież przeciw mnie podnoszą skargę i wołają: Daj nam mięsa do jedzenia! (Liczb 11,12-13). Pokora Mojżesza równoważy “gniewną mentalność” (części) jego ludu. Rezultat jest tutaj następujący: Mojżesz nadaje ton całej dyskusji z rozgniewanym Bogiem, który wydaje się odpowiadać boskim gniewem na ludzki gniew. Mojżeszowa odmowa by stanąć po którejkolwiek ze stron i dzielić z gniew którejkolwiek z nich sprowadza cud: zmienia Boski osąd. W rezultacie Bóg nie karze znów Izraelitów, jak już to kilkakrotnie uczynił w odpowiedzi na ich narzekania i szemranie. Wprost przeciwnie, Bóg zapewnia im to, czego chcą, i jednocześnie, co jest tutaj kluczowe, boski duch zstępuje na 70 mędrców Izraela; wszystko to ma na celu zrównoważenie poczucia krzywdy i gniewu w społeczności oraz zapewnienie Izraelitom odpowiedniego przewodnictwa duchowego.


Owa historia uczy nas, jak ważna jest pokora i wewnętrzny spokój w procesie uczynienia naszego życia bardziej pokojowym, a co za tym idzie, przynoszącym więcej pozytywnych owoców i bardziej rozumnym. Mojżesz otwarcie wystawia się na Boski sąd, tak jak robimy to wszyscy, gdy się modlimy – hebrajski czasownik lehitpalel, powszechnie tłumaczony jest jako „modlić się”, w rzeczywistości oznacza wystawianie się na Boży sąd. Tak więc kiedy się modlimy, zawsze powinniśmy mieć na uwadze obie te idee – otwartość na sąd Boży i naszą pokorę. Głęboko wierzę, że to są fundamenty naszej relacji z Bogiem w kontekście modlitwy; taka postawa pogłębia naszą więź z Wiekuistym i sprawia, że lepiej słyszymy Bożą odpowiedź na nasze modlitwy oraz, i że nasze działania obfitują w pozytywne rezultaty.


Szabat szalom!